Nie, nie zabraliśmy na wakacje naszej świnki:) Kredka, wraz z klatką, została przewieziona – na czas naszej nieobecności – do domu mojej siostry. Domu z kotem! Na szczęście nasze zwierzątko otrzymało własny pokój, odseparowany od reszty domu:)…
W zeszłym roku nie jeździliśmy na nartach, ale tej zimy zatęskniliśmy za górami i pojechaliśmy do- ulubionej przez nas – Bukowiny. Jeździliśmy w – świetnie zorganizowanej pod każdym względem – stacji narciarskiej na Wierchu Rusińskim. Rozalka po raz pierwszy spróbowała również jazdy na snowboardzie, co bardzo jej się spodobało! Pozdrawiamy niezmordowanych, przemiłych instruktorów z Rusińskiego:) Na poniższym filmiku udało mi się zarejestrować jeden z pierwszych deskowych zjazdów Rozalki… httpv://www.youtube.com/watch?v=2ZaTP2EoRME&context=C3e22b68ADOEgsToPDskLxTcDUb9K1IauHltog8P5d …a tu możecie zobaczyć Zosię… httpv://www.youtube.com/watch?v=Q8urarAbBHM&context=C3da1687ADOEgsToPDskIOxfmgR8pIrTMKuZiiCdz- Po nartach raczyliśmy się…
W zeszłym roku jeździliśmy na nartach we włoskim Livigno. Tym razem nie pojechaliśmy w Alpy. Tam gdzie spędziliśmy nasze zimowe wakacje było jednak również mnóstwo śniegu i wysokie góry. Jeździliśmy na nartach… …ale i kąpaliśmy się w basenach. Największą atrakcją było przepłynięcie ciemną jaskinią do gorącego źródła na wolnym powietrzu. Woda parowała, a my pluskaliśmy się oglądając góry, i ratownika w puchowej kurtce na ośnieżonym brzegu. Na stoku zajadaliśmy się miejscowymi, nabiałowymi przysmakami z grilla, szybko niestety uzupełniając utracone…
Przyjemnie jest oglądać świat przez okna naszego domu, ale czasami mamy ochotę na więcej. Więcej przestrzeni, więcej nowych wrażeń, więcej ruchu, a ostatnio i więcej śniegu. Wtedy czas wybrać się w podróż. Tej zimy wybraliśmy włoskie Alpy, i leżące w położonej na wys. 1816 m, przepięknej, górskiej dolinie – Livigno.…